Auctions
Exhibitions
BUY NOW
Consign an item
Buy Sell Services
Inspirations
About Us
Contact
pl
pl
en
pln
pln
eur
31.
×
'>

Wojciech Weiss
(1875-1950)

Czytająca

olej, płótno / 100 x 85 cm

sygn. p.d. monogramem: WW, na odwrocie pieczęć z numerem 42

Estymacja:
60 000 - 80 000 zł
Cena wylicytowana:
57 000 zł
31.
×
'>

Wojciech Weiss
(1875-1950)

olej, płótno / 100 x 85 cm

sygn. p.d. monogramem: WW, na odwrocie pieczęć z numerem 42

Fees and taxes

  • In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
  • To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price according to the information included in the auction regulations. Up to 50 thousand euro it is 5%.

Historia przedstawień kobiecych aktów sięga początków sztuki. Od personifi kacji płodności, przez renesansowe piękności, aż po ciche akty anonimowych kobiet, których naturalność ciała zachwyciła malarzy i znaleźli w niej twórczą inspirację. Nagość bywała kontrowersyjna, była pokazywana pod pretekstem przedstawień bóstw wygiętych i upozowanych. Musiała przejść daleką drogę, aby malarz mógł sportretować zwyczajną kobietę, w naturalnej pozie, przy czynności tak prozaicznej, jak czytanie gazety. Weiss malował pejzaże, martwe natury, kompozycje fantastyczne i rodzajowe, oraz sugestywne, zmysłowe akty. Namalował niesamowitą liczbę obrazów przedstawiających swoją żonę, jednak nagie portrety praktycznie zawsze przedstawiały kogoś innego. Artysta doskonale umiał uchwycić tektonikę ludzkiego ciała sposób, w jaki odbija się od niego światło i bezpretensjonalność nagości, gdy jest uwieczniona w całym swoim naturalnym geście.

Portretowana kobieta uwieczniona na obrazie jest pełna spokoju, jakby nie zdawała sobie sprawy ze swojej nagości. Jej komfortowe zachowanie sprawia, że nie występujemy w roli osób ją podglądających, modelka pozwala nam na siebie patrzeć albo nie zdaje sobie sprawy z naszej obecności. Pogrążona w lekturze, naturalnie spoczywa na siedzeniu. Z obrazu emanuje spokój, optymizm oraz cisza. Możemy sobie wyobrażać, że uwieczniony został jakiś poranek gdzieś pomiędzy poranną toaletą i śniadaniem. Artysta zastał taki widok, nie planował go, nie ingerował, tylko zapisał moment w czasie, który wydał mu się magiczny. Obraz jest malowany ciepłymi kolorami, czuć w nim światło, letni dzień i brak pośpiechu. Weiss nie tyle co sportretował kobietę, ale całą atmosferę tego momentu. Kobieta już dawno temu wstała, ubrała się i ruszyła dalej w pogoni za obowiązkami. Jej ciało się zestarzało i przestało już jej służyć. Jednak na obrazie nadal jest wolny, leniwy, ciepły dzień a kobieta nadal jest młoda. „Pobożni – którzy idą do źródła natury, by zaczerpnąć wody życia. Bezbożni – którzy przeczą naturze, lecz tylko przetwarzają i oddychają cudzymi wypocinami. Musimy kochać bezinteresownie ideę malarstwa, aby dotknąć się misterium natury. Obraz – to zrealizowany zachwyt – to list miłosny”. – Wojciech Weiss w odpowiedzi na ankietę „Głosu Plastyków”

Chciałem tylko być malarzem. Nawet w pacierzu modliłem się, żeby być tak sławnym jak Matejko, Grottger, Siemiradzki. – Wojciech Weiss (Weiss I./Aneri, Weiss S. [opr.], Szkicownik Wojciecha Weissa, Kraków 1976) Wojciech Weiss przyszedł na świat w 1875 roku w Rumunii, gdzie musieli wyemigrować jego rodzice represjonowani przez austriackie władze. W wieku dwunastu lat wysłany został do Lwowa by zacząć naukę w tamtejszym gimnazjum. Uczyć się nie cierpiał, za to spędzał godziny na wystawach lwowskiego TPSP i „z rozkoszą wdychał zapach werniksów i farb, zachwycał się obrazami Jana Matejki, Juliusza Kossaka, Jana Styki, Józefa Brandta” (Kossowski Ł, Wojciech Weiss. Ludzie, czasy, dzuieła, Edipresse, Warszawa 2006, s. 7). W 1890 roku wraz z rodzicami przeniósł się do podkrakowskiego Płaszowa. Kontynuował naukę w gimnazjum, a wieczorami chodził na lekcje rysunku do prof. Cynka w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych. Z racji wyróżniającego go talentu, nauczyciel polecił Weissa samemu Janowi Matejce, który zadecydował o przyjęciu chłopca na studia i to od razu na drugi rok. Zaliczając wiele sukcesów, w 1896 trafił do tzw. majsterszuli – klasy mistrzowskiej – by szlifować umiejętności pod okiem Leona Wyczółkowskiego. Po śmierci Matejki i reformach nowego dyrektor Fałata, Weiss odczuł zdecydowaną zmianę w stylu nauczania: „Zaczęliśmy interesować się barwą. Każdemu zdawało się, że nosi słońce w kasecie. Wyszliśmy w pole. Próbowaliśmy nasze przeżycie chwili oddawać jak najwierniej – jak natura. Historia nic nas nie obchodziła (…). Cieszyliśmy się dniem dzisiejszym. Słońce! Jeszcze raz słońce!” – wspominał artysta (cyt. za: Kossowski Ł., Wojciech Weiss. Ludzie, czasy, dzuieła, Edipresse, Warszawa 2006, s. 14). Najbardziej pochłaniało go malowanie pejzaży, choć stworzył też kilka wybitnych, dojrzałych twórczo portretów, w tym „Melancholika” (1898), którego pokazał na krakowskim pokazie „Sztuki” obok dzieł swoich profesorów oraz „Portret rodziców” (1899), za który dostał złoty medal na wystawie w Paryżu. Pod koniec wieku nawiązał znajomość ze Stanisławem Przybyszewskim, którego postać silnie ukierunkowała dalszą twórczość artysty. Malarz zaczął podzielać katastroficzną wizję ludzkości głoszoną przez pisarza, oraz jego ideę jednostki zaślepionej zmysłami, rozdartej między duszą a rozumem. W okresie tym stworzył m.in. „Opętanie” (1899), ukazujące fantastyczny korowód ciał oraz „Wiosnę” (1899), przedstawiającą panerotyczną siłę natury. Wpadł w dekadenckość. W jego pejzażach coraz silniej dominowała nuta ekspresjonizmu, przemieniając je w obrazy stanu ducha. W latach 1901-1902 odbył podróż do Włoch w ramach stypendium. Doświadczenie południowego krajobrazu i reliktów pogańskiej kultury zrobiło na nim ogromne wrażenie, wpływając na złagodzenie palety barwnej i wyciszenie stylu. Po powrocie do kraju w jego życiu pojawiła się także miłość – artysta zakochał się w swojej uczennicy, Irenie Silberberg. Para zamieszkała w domu z sadem w Kalwarii Zebrzydowskiej, które to miejsce stało się odtąd ich szczęśliwą Arkadią. W tym samym czasie w twórczości artysty rozpoczął się tzw. „okres biały”, przypadający na lata 1906-1912. Narodziły się wówczas świetliste widoki ukazujące dom rodzinny oraz nastrojowe portrety najbliższych, przede wszystkim ukochanej żony. Traktowanie barwy i malarskiej przestrzeni, tak samo jak pojawiające się w obrazach motywy, wskazywały na nowe zafascynowanie artysty egzotyką i sztuką Japonii. Po 1912 roku paleta artysty ponownie rozkwitła tęczą kolorów, a forma stała się bardziej cézanne’owska. Po I wojnie światowej otrzymał funkcję rektora krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych i zajął się reorganizacją szkoły, w tym dopuszczeniem kobiet na studia z kierunków artystycznych. Wiele wystawiał, m.in. wziął udział w pokazie „Weiss i jego uczniowie” zorganizowanej w krakowskim Pałacu Sztuki w 1934 roku. W środowisku artystycznym jego pozycja stała się niepodważalna, co podkreślały liczne nagrody, medale i wyróżnienia.