Auctions
Exhibitions
BUY NOW
Consign an item
Buy Sell Services
Inspirations
About Us
Contact
pl
pl
en
pln
pln
eur
78.
×
'>

Leon Tarasewicz
(1957)

Bez tytułu, 2021

akryl, płótno / 100 x 170 cm

sygn. na odwrociu: L. Tarasewicz 2021 Acrylic on canvas 100 x 170

Estymacja:
160 000 - 200 000 zł
Cena wylicytowana:
155 000 zł
78.
×
'>

Leon Tarasewicz
(1957)

akryl, płótno / 100 x 170 cm

sygn. na odwrociu: L. Tarasewicz 2021 Acrylic on canvas 100 x 170

Fees and taxes

  • In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.
  • To this lot we apply 'artist's resale right' ('droit de suite') fee. Royalties are calculated using a sliding scale of percentages of the hammer price according to the information included in the auction regulations. Up to 50 thousand euro it is 5%.

Warszawa, kolekcja prywatna

… granice malarstwa nie są określone i nigdy nie będą, ponieważ to nie granice wyznaczają ramy malarstwa, lecz odwrotnie.

– Leon Tarasewicz (Stanosz D., Malowanie wzrokiem, w: „Dzikie życie” nr 234-235, XII.2013 – I.2014, s. 3)

 

Leon Tarasewicz w rozmowie z Andrzejem Kisielewskim w 1995 roku powiedział: „Wydaje mi się, że nigdy nie będę w stanie malować „abstrakcyjnie” – bez odniesienia do rzeczywistości. To stąd pochodzi pierwszy sygnał, który powoduje określony proces myślenia i którego efektem jest powstanie obrazu”. Płótna Tarasewicza tylko pozornie są niefiguratywne. Noszą w sobie silne znamiona łączności ze światem rzeczywistym.

Na podłużnym horyzontalnie zorientowanym płótnie żółte, czerwone, zielone, pomarańczowe i brunatne plamy barwne układają przed widzem obraz ziemi okrytej jesiennymi liśćmi. Formalnie bliski abstrakcji, a jednak głęboko osadzony w realiach miejsca, tradycji prawosławia, teologii ikony, polsko-białoruskiego pogranicza, Leon Tarasewicz związał swoją twórczość z krajobrazem rodzinnych Walił koło Gródka na Podlasiu. Głęboki związek z naturą odległą od cywilizacyjnych ośrodków pozwoliły artyście na zbudowanie subiektywnego języka wypowiedzi bazującego na obserwacji świata otaczającego. W swoich wypowiedziach Tarasewicz wielokrotnie zwracał uwagę na związek między miejscem a biografią, której jak pisał – nijak okpić nie można. Poszukiwania artystyczne wychodziły poza blejtram – do ludzi, miejsc, lokalnej architektury, religii, języka, pieśni, przyrody. Taka optyka obecna była nie tylko w kształtowaniu własnego stylu, ale i w późniejszej pracy pedagogicznej, nastawionej na poznawanie, odczuwanie, a nie kopiowanie krajobrazu.

Leon Tarasewicz poddaje dyskusji to, czym jest sztuka abstrakcyjna. Czy jest może tak głęboką syntezą świata realnego, że przestajemy go dostrzegać i zaczynamy dla porządku nazywać go brakiem figuracji? Czy Artysta może sam wymyślić coś, czego nigdy nie widział? Jeśli pewnego ranka obudzimy się i zobaczymy piękne światło wpadające przez okno i zapragniemy je uwiecznić, to czy obraz składający się z samych promieni będzie figuratywny, czy abstrakcyjny? Patrząc na obrazy Tarasewicza trudno orzec jednoznacznie. Pozbawione tytułów zostawiają widza bezbronnym, bez żadnej podpowiedzi ze strony ich twórcy. „Dzisiejszy sens zyskały tytuły na fali ideologii oświeconej, która ceniła wyżej dopowiedzenie, wyjaśnienie i zrozumienie niż zmysłowy odbiór wizji artysty. Leon Tarasewicz potrafi swoimi obrazami udowodnić absurdalność nie tylko wplątywania weń słów, tytułów, literackiego tematu, ale i prostego, „naturalistycznego” kojarzenia kształtów i form istniejących w naturze z tymi wyobrażonymi na płótnach” pisał Łukasz Gorczyca ( Godlewska Siwerska M., Tarasewicz, wyd. Galeria Arsenał BWA, Białystok 1995). Oferowany obraz może być zatem zapisem jesiennego widoku za oknem stając się równocześnie abstrakcyjnym płótnem, które – w myśl definicji abstrakcjonizmu – odrzuca figuratywność na rzecz wewnętrznej konstrukcji obrazu układu linii barwnych plam, prostych form geometrycznych. Tarasewicz wyzwala swoje malarstwo od tematu, odchodzi od rzeczywistości, jednocześnie nią się inspirując.

Myślę, że sztuka zawsze odzwierciedla miejsce. I czas. To jest nieodłącznie związane z tworzeniem, chociaż sam artysta nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę. Nie jest świadomy tego związku. (…)Nie ma na moich obrazach rzeczy, które nie miałyby odniesienia do rzeczywistości. Często osoby działające w opozycji do zastanych idei powracają do klasyki. Artyści, którzy tworzą – wydawałoby się – abstrakcyjne obrazy, wcale nie wywodzą ich z idei abstrakcji. – Leon Tarasewicz w rozmowie z Elżbietą Dzikowską

cyt. za: Dzikowska E., Artyści mówią. Wywiady z mistrzami malarstwa, wyd. Rasikon Press.

Absolwent warszawskiej ASP (dyplom w 1984 r.), uczeń Tadeusza Dominika. Jeden z najbardziej intrygujących malarzy współczesnych. Pełen inwencji i kolorystycznej wrażliwości. Jego malarstwo rodzi się z obserwacji pejzażu pozbawionego ludzkiej obecności, otaczającej go natury, którą wnikliwie analizuje a następnie przenosi na płótna. Przedstawienia te nie mają jednak w sobie nic z realizmu. Lasy, pola, ptasi lot to harmonijnie kompozycje powtarzających się motywów bliższe abstrakcji. Przyczyną jest dążenie do odnalezienia wartości czysto malarskich – kolor, faktura, światło. Tarasewicz stosuje głównie kolory podstawowe, czasem kontrasty barw dopełniających. Oferowany tryptyk, doskonały w swym wyrazie umożliwia widzowi szczególne przeżycie koloru i przestrzeni. Monumentalna instalacja wpisuje się do grupy najlepszych dzieł tego niezwykłego artysty, który zwykł mawiać: „Moim marzeniem jest, by obrazy przejęły kontrolę nad odbiorcą w taki sposób, by jego otoczenie przestawało istnieć, wtedy obraz, nieograniczony żadnymi ramami, mógłby się bez przeszkód rozrastać, wciągając odbiorcę.” Od 1996 roku Tarasewicz prowadzi Gościnną Pracownię Malarstwa na ASP w Warszawie, związany jest z Galerią Foksal, Galerią Białą w Lublinie oraz z berlińską Galerie Nordenhake. Tarasewicz brał udział między innymi w Biennale w Sao Paulo w roku 1987 i w APERTO ’88 w ramach weneckiego Biennale. Wielokrotnie uczestniczył w zbiorowych prezentacjach sztuki polskiej za granicą, m.in.: z Andrzejem Szewczykiem i Krzysztofem M. Bednarskim (Berlin, 1989), z Karolem Broniatowskim, Edwardem Dwurnikiem, Izabellą Gutowską i Jerzym Kaliną (Luksemburg, 1992). Jego wystawy indywidualne odbyły się w Springer & Winckler Galerie w Berlinie (1998, 2001) i we Frankfurcie nad Menem (1992, 1996), w Galerie Nordenhake w Sztokholmie (1989, 1991, 1993, 2001), w Galleria del Cavallino w Wenecji (1986, 1989, 2001).