14. Maurycy Gomulicki - Pink Riders

  • Poprzedni

    Poprzednia praca

    Wojciech Bąkowski
    - Ci jedzą. Musi mieć w rozkroku spodnie, że tam nie pobrudzi sobie, 1979

  • Następny

    Następna praca

    Beata Murawska
    - Orange Breeze, 2015

wszystkie obiekty

Opis obiektu

Oferowana praca „Pink riders” stanowiła część wspólnej wystawy trzech polskich artystów Marii Pinińskiej-Bereś, Basi Bańdy i Maurycego Gomulickiego (Trzy róże: Maria Pinińska¬Bereś, Maurycy Gomulicki i Basia Bańda, Galeria Labirynt, Lublin 18.XI. – 30.XII.2011), których łączy „różowa konwencja” i tematyka ludzkiej cielesności. Intensywny kolor różu jest istotnym elementem w twórczości Gomulickiego, który poddaje go analizie socjologicznej i antropologicznej w odniesieniu do różnych kulturowo kontekstów.

Wystawiany

Trzy róże: Maria Pinińska-Bereś, Maurycy Gomulicki
i Basia Bańda, Galeria Labirynt, Lublin 2011

Reprodukowany

Maurycy Gomulicki: Minimal Fetish, wyd. CSW Zamek
Ujazdowski, Galeria Leto 2010

Biogram artysty

Jestem naturalnym hedonistą, delektuję się życiem i destyluję z otaczającego mnie świata to, co najprzyjemniejsze czy najbardziej pasjonujące. – Maurycy Gomulicki
(Gomulicki M., Naturalnie grawituję w kierunku afirmacji, rozm. przepr. M. Grabowska, „Sztuka Publiczna”, Warszawa 2016)

Maurycy Gomulicki konsekwentnie propaguje tzw. Kulturę Rozkoszy. Jest artystą i projektantem, antropologiem kultury popularnej, a ponadto piewcą przyjemności i osobowością ze wszech miar nietuzinkową. Działa w obrębie szeroko pojętej pop-kultury, zacierając granicę między sztuką niską i wysoką. Zajmuje się grafiką artystyczną, fotografią i malarstwem, tworzy również rzeźby, instalacje przestrzenne oraz sztukę wideo. W 1992 roku ukończył warszawską ASP, broniąc dyplomu z grafiki u prof. Rafała Strenta, a z malarstwa u prof. Jerzego Tchórzewskiego. Naukę kontynuował na Facultat de Beaux Arts Universitat de Barcelona, następnie na mediolańskiej Nuova Accademia di Belle Arti i w Centro Multimedia del Centro Nacional de las Artes w Meksyku.

Gomulicki poprzez swoją sztukę stara się dodać nieco brokatu do szarej, polskiej rzeczywistości. Jednym z jego głośniejszych projektów był „Pink not dead!” (2006), zwieńczony wystawą w Zachęcie, który składał się z szeregu artystycznych działań, również takich wychodzących poza przestrzeń muzeum. Były to różowe konferencje, projekcje różowych filmów, różowe lekcje tańca, a także otwarcie różowego bloga, który przez dwanaście lat cieszył się sporą popularnością. „Nasza historia to w dużej mierze historia opresji, cierpienia i walki. Ocieka jak najbardziej uzasadnioną martyrologią, która jednak rozpleniła się tak dalece, że nie zostawia praktycznie miejsca na „wiosnę”. Chylę czoła, ale nie chcę żyć na „cmentarzu”. Próbuję przywrócić należne miejsce radości, zabawie czy wręcz igraszce. Ulotnej chwili niepoważnego, lecz zachwycającego piękna” – tłumaczy swoją postawę Gomulicki (Gomulicki M., Naturalnie grawituję w kierunku afirmacji, rozm. przepr. M. Grabowska, „Sztuka Publiczna”, Warszawa 2016). Jego misją jest dawanie przyjemności. Koncentrując się na rzeczach, które odbiorcom zdawać by się mogły błahe, nieistotne czy powierzchowne, zwraca uwagę na krótkie chwile szczęścia, drobne ekscytacje i namiętności. Dopiero one nadają życiu smak. „(…) brak nam lekkości, latynoskiego umiłowania koloru, przyjemności (…). Stawiamy znak równości między tym, co ważne, a tym co poważne. To prawda, wszystko, co poważne jest ważne, ale jest cała masa innych spraw, które wcale nie są poważne: smak lodów malinowych, oranżada pieniąca się na języku, furkocząca zielona sukienka (…) – to rzeczy, bez których życie byłoby niepełne, bez których byłoby nieznośne” – zauważa artysta (Gomulicki M., Maurycy Gomulicki: ironia to silny punkt Polaka, rozm. przepr. M. Juszczyk, Polskie Radio Dwójka, 17.09.2012).

W swoich projektach chętnie romansuje z erotyką i pornografią. Szokowanie nie jest jednak jego intencją. Gomulicki zgłębia pojęcie fetyszu, lubi ukazywać ciało, zwłaszcza to piękne, kobiece. Zrealizował m.in. cykl fotografii „Vaginettes” (2000), serię kolaży „Pussy Mandala” (2008-9) oraz pracę „Relax & Luxus” (2012) – będącą dwiema dużymi różowymi bojami w kształcie piersi ze sterczącymi sutkami, dryfującymi obok mola w Sopocie. „Punktem odniesienia był dla mnie Tom Wesselmann i jego wielkie amerykańskie akty – klasyk pop-artu, którego bardzo wysoko cenię i lubię” – mówi artysta (Gomulicki M., Maurycy Gomulicki: ironia to silny punkt Polaka, rozm. przepr. M. Juszczyk, Polskie Radio Dwójka, 17.09.2012). Z kolei w 2023 roku wraz z UAU Project stworzył limitowaną kolekcję erotycznych wazonów „Vagivases”.

Jednym z istotnych wyznaczników sztuki Gomulickiego jest kolor. Stanowi on nośnik ekspresji i symbolicznego oraz witalnego potencjału. Artysta zastanawia się nad miejscem koloru w kulturze oraz bada jego społeczną dynamikę. Kwestionuje także przyporządkowywanie określonego koloru do sfery dobrego czy złego gustu. W swoich pracach stosuje hiperkolory, tzw. „dayglo” – jaskrawe, żarówiaste, fluorescencyjne, które w dzisiejszym świecie kojarzą się z reguły z czymś przaśnym, jarmarcznym i generalnie niegustownym. Tymczasem w filozofii Gomulickiego są one zdwojoną intensywnością bycia, manifestacją i ostentacją. Artysta widzi w kolorystycznym nasyceniu spełnienie i drogę do szczęścia.

Gomulicki jest też autorem szeregu rzeźb i instalacji w przestrzeni publicznej. W warszawskim parku Kępa Potocka stoi jego „Światłotrysk” (2009), czyli siedemnastometrowa szklanka z różowymi migającymi neonem bąbelkami, zwana również „oranżadą” i „pomnikiem radości”. We Wrocławiu z kolei podziwiać można jego szklaną konstrukcję wejścia do domu handlowego, nazwaną „Color Cube” (2010), zainspirowaną twórczością Piera Mondriana. Tymczasem w Krakowie artysta zrealizował „Muchomory” (2014) przed Nowohuckim Centrum Kultury i monumentalną czerwono-białą „Piramidę” (2015) na terenie parku kulturowego przy Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Jego obiekty przestrzenne to detonatory wyobraźni i emocji, kontrapunkty w przeciętnej miejskiej architekturze. „Zawsze też mam cichą nadzieję, że ludzie będą się umawiać przy moich pracach po to, żeby się całować” – wyznaje szczerze Gomulicki (cyt. za: Maurycy Gomulicki. Melancholia, portal „Kultura.Tarnów”, Tarnów 2013). Na co dzień mieszka i tworzy na zmianę w Warszawie i Meksyku.

Nr katalogowy: 14

Maurycy Gomulicki (1969)
Pink Riders, 2002 - 2011


silver lambda, plexi, dibond / 80 x 120 cm
sygn. na odwrocie monogramem artysty ed. 1/5 + 2 AP
1/5 + 2 AP


Cena wywoławcza:
9 000 zł
2 108 EUR
2 268 USD

Estymacja:
12 000 - 16 000 zł
2 811 - 3 748 EUR
3 023 - 4 031 USD

Cena sprzedaży:
11 000 zł
2 577 EUR
2 771 USD

II Aukcja SANUS PER ARTEM

Wystawa przedaukcyjna:
9-18 listopada 2015 r. 
Dom Aukcyjny Polswiss Art, ul. Wiejska 20, Warszawa 

Aukcja:
21 listopada 2015 r., godz. 19.00 
Bristol**** Art & Medical SPA, ul. 1 Maja 1, Busko-Zdrój

 

Kontakt w sprawie obiektów

galeria@polswissart.pl
tel.: +48 (22) 628 13 67

Zlecenie licytacji

Zapytaj o obiekt   

Newsletter

Zapisując się na newsletter Domu Aukcyjnego Polswiss Art otrzymujesz: