70. Franciszek Starowieyski - CZTERY ZMYSŁY I DWA UPADŁE ANIOŁY
Biogram artysty
Odkąd pamiętam, zawsze moim językiem był rysunek. Najlepiej wyraża moje myśli.
– Franciszek Starowieyski
Franciszek Andrzej Bobola Starowieyski był ekscentrycznym, inteligentnym i barwnym artystą, w panoramie polskiej sztuki postacią zupełnie oryginalną. Wywodzący się z rodu o szlacheckich korzeniach, studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie pod patronatem Wojciecha Weissa, a następnie przeniósł się do Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie obronił dyplom w pracowni Michała Byliny.
Popularność zyskał w latach 60. serią plakatów teatralnych i filmowych. Zajmował się malarstwem, plakatem, grafiką użytkową, scenografią teatralną i telewizyjną. Był twórcą tzw. teatru rysowania. Jego malarstwo cechowały fascynacja ciałem kobiecym o rubensowskich kształtach, zmysłowość oraz refleksja nad przemijaniem i śmiercią. Wielokrotnie wystawiał w galeriach i muzeach w Polsce oraz Austrii, Belgii, Francji, Holandii, w Kanadzie, Szwajcarii, USA, we Włoszech i in. Był laureatem wielu nagród, m.in.: Grand Prix na Biennale Sztuki Współczesnej w Sao Paulo (1973), Grand Prix za plakat filmowy na festiwalu w Cannes (1974), Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu w Paryżu (1975), Annual Key Award gazety „Hollywood Reporter” (1975-1976), nagrody na Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie i na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Chicago (1979-1982). Do niewątpliwych sukcesów Starowieyskiego należy indywidualna wystawa jego plakatu w nowojorskim MoMA w 1985 roku. Czesław Czapliński wspominał, jak plakaty Starowieyskiego obserwował z otwartymi ustami dyrektor MoMA Richard D. Oldenburg, „który niejednego wybitnego artystę widział, w czasie ponad 20 lat dyrektorowania (1972-1995). Był Starowieyskim zauroczony na wernisażu, który odbył się 11 kwietnia 1985 roku. To jedyna indywidualna wystawa malarza polskiego w MoMA.”
Starowieyski odnajdywał się także w wielu innych dziedzinach sztuki. Współpracował przy tworzeniu ponad 20 spektakli Teatru Rysowania, specjalnego wydarzenia, w trakcie którego malował przed publicznością, często w towarzystwie nagich modelek. Był także kolekcjonerem sztuki, głównie XVII-wiecznej. Czesław Czapliński mówił, że pracownia Starowieyskiego wyglądała jak muzeum, wszędzie stylowe meble, zegary, biała broń: „...Pracuję systematycznie 6-8 godzin dziennie — mówił Starowieyski — później oczy są już tak zmęczone, że nie można już więcej, a ja jestem człowiekiem bardzo aktywnym, więc muszę coś robić – i dlatego zajmuje się kolekcjonerstwem”. W wielu pracach artysty widać ową fascynację przeszłością, tłumaczącą się przede wszystkim poprzez zainteresowanie barokiem i to nie tylko przy przedstawianiu kobiecych ciał o wyraźnie rubensowskich kształtach.
Artysta zadziwiał rysunkową formą o kaligraficznej precyzji kreski, za pomocą której budował osobliwe wizje o surrealistycznej poetyce, łącząc na zasadzie groteski i metaforycznych znaczeń zupełnie odrębne, obce sobie motywy. Owo upodobanie do kaligrafii, rozmiłowanie w fantastyce, skłonności do makabry i zainteresowanie anatomią, jak również rodzaj światłocienia, modelunku czy dynamika kompozycji wyrasta korzeniami z tradycji XVII wieku. Do tego stopnia był zachwycony tą epoką, że od lat 70. antydatował swoje prace o 300 lat wstecz. Twierdził nawet, że przez niego przemawia duch żyjącego w XVII wieku przodka. Można by dopatrywać się w tym tęsknoty za czasami polski szlacheckiej, jednak Starowieyski nie szczycił się swoim pochodzeniem, a czasem wręcz z niego kpił. Jego prace są bezpośrednie, ekscentryczne, a zarazem szczere. Artysta nie stronił od erotyków oraz treści, które można by uznać za wulgarne czy gorszące, ponieważ uważał, że widz chce być obrażony i zszokowany. W wielu rozmowach Starowieyski podkreślał, że „przypisują mi horror, okrucieństwo, jakieś demoniczne ekspresje, magię, kabałę i masochizm. Nie znoszę tych okrucieństw, nie lubię też wszystkich tych przypisywań. Moi ludzie są zawsze klasyczni i doskonali, jak z Rafaela, wszyscy moi ludzie mają wzniosłe marzenia, godne ruchy. W ogóle marzę o sztuce doskonałej i idealnej”.
Nr katalogowy: 70
Franciszek Starowieyski (1930 - 2009)
CZTERY ZMYSŁY I DWA UPADŁE ANIOŁY, 2006
suchy pastel, papier, płótno / 146 x 319 cm
sygn. u góry: F. Starowieyski /1706/ A.B.C.D. cztery zmysły i dwa upadłe anioły R .
- Cena wywoławcza:
-
130 000 zł
29 681 EUR
34 032 USD
- Estymacja:
-
160 000 - 200 000 zł
36 530 - 45 663 EUR
41 885 - 52 357 USD
- Cena sprzedaży:
-
140 000 zł*
31 964 EUR
36 650 USD
AUKCJA DZIEŁ SZTUKI
31 MAJA 2016
31 maja, 2016 r. godz. 19.00
Dom Aukcyjny Polswiss Art
ul. Wiejska 20, Warszawa
Wystawa przedaukcyjna:
5 - 31 maja 2016 r.
- Kontakt w sprawie obiektów
-
galeria@polswissart.pl
tel.: +48 (22) 628 13 67