73. Magdalena Abakanowicz - KATHARSIS
Opis obiektu
(…) Rysunek mógł mieć siłę. Kobiety na wsi kreśliły na drzwiach mieszkań znaki i litery święconą kredą i węglem. To zatrzymywało zło. Chciałam też znać zaklęcia, ale były niedostępne. (…) Teraz kiedy rysuję, tłoczy się rzeczywistość, wychodzą na papier części tych obszarów, których zaklęcia nie chronią”- Magdalena Abakanowicz
W 1985 roku Abakanowicz wykonuje Katharsis – wielofigurową kompozycję w plenerze. Trzydzieści trzy monumentalne postacie stoją w otwartej przestrzeni „Spazi d'Arte” w pobliżu Pistoi we Włoszech. Tworzywem jest brąz - materiał trwalszy niż życie. Podobnie jak Postacie siedzące, Plecy, Figury stojące – formy Katharsis to powłoki, które w tym samym stopniu zakrywają, co ujawniają swoje wnętrze. Podobnie jak tamte są hieratyczne, nagie. Organizują przestrzeń kontemplacyjną, w której człowiek może, a nawet musi chodzić, w której poznaje nowe wartości otoczenia, przyrody i własną wrażliwość. Nastrój tego porównywano do klimatu rytuału religijnego. W tym znaczeniu Katharsis jest więc podsumowaniem, apogeum tego okresu, który zapoczątkowały Alteracje. Jest jednak czymś więcej. Po raz pierwszy Abakanowicz realizuje dzieło którego celem jest trwanie. Świadomie wybiera materiał mocny. „Może dlatego, że zapragnęłam, aby pozostawione znaki, były dla innych trwałym niepokojem. Może to przekora wobec własnych poglądów. Może świadomość, że stały bezruch jest silniejszy od sytuacji zmiennych.” Teka grafik Katharsis, została wydana z okazji powstania tego dzieła a pełna jej edycja była odbijana we florenckiej drukarni na przestrzeni 1985 i 1986 roku. Zawiera litografie nie będące bezpośrednimi szkicami do posągów wchodzących w skład Katharsis, ale wrażeniowymi szkicami artystki opisującymi to dzieło. Swobodne rysunki o żywej, organicznej kresce (tak znamiennej dla Abakanowicz) przedstawiają plecy i torsy posągów, ich monumentalne sylwetki stojące obok siebie. oraz całą ich grupę wpisaną w pejzaż. Kilka z kompozycji wydaje się być dodatkową sugestią artystki do analizy tego dzieła. Litografia przedstawiająca głowę pozbawioną rysów twarzy odnosić się może do problemu anonimowości jednostki w tłumie, szkic pola tablic z krzyżami podbija pewien rytualny pierwiastek, który podkreśla się opisując spacer między posągami. Można więc powiedzieć, że jest to pewnego rodzaju komentarz artystki do dzieła, a jednocześnie niesłychanie uniwersalna esencja z całej twórczości Magdaleny Abakanowicz, co w połączeniu z bardzo wysoką wartością artystyczną samą w sobie tych rysunkowych litografii stanowi bardzo ciekawą propozycję dla kolekcjonerów i rzadką alternatywę dla jej prac przestrzennych, nierzadko monumentalnych i wymagających pod względem ekspozycji dla prywatnych kolekcji. Wydana we Włoszech teka powstała w 120 egzemplarzach. 100 numerowanych od 1/100 do 100/100 oraz dwudziestu numerowanych od I/XX do XX/XX. Wszystkie sygnowane są przez Magdalenę Abakanowicz.
Biogram artysty
Moja rzeźba (…) nie jest dekoracją wnętrza, ogrodu, pałacu czy osiedla. Nie jest formalnym eksperymentem estetycznym ani interpretacją rzeczywistości…Przekazuję moje doświadczenie problemów egzystencjalnych, ucieleśnione w formach wbudowanych w przestrzeń.
– Magdalena Abakanowicz (Rose B., Magdalena Abakanowicz, wyd. Harry N. Abrams Inc., Nowy Jork 1994, s. 120.)
Magdalena Abakanowicz wydaje się mieć ustawicznie napiętą uwagę i zdawać się na swą wewnętrzną energię, jakby świadomie przebywając w historycznym i ponad historycznym czasie i przestrzeni. Komentuje prawidła uniwersum z żarliwym odczuciem potęgi życia. Znajduje język swojego komentarza w nowych materiałach i coraz bardziej monumentalnej skali, ale zarazem koherentny i charakteryzujący się wiernością. Wierność ta odnosi się do imponderabiliów, do bezpiecznego, ale godnego miejsca dla każdego z istnień.
(Stanisławski R., Magdalena Abakanowicz, CSW, Zamek Ujazdowski, 1995)
Magdalena Abakanowicz początkowo zajmowała się tylko malarstwem. Tworzyła duże, monumentalne kompozycje gwaszem na tekturze lub płótnie z motywami stylizowanych ptaków, wodnych roślin i ryb. Dopiero na przełomie lat 50. i 60. zajęła się tkaniną. W 1960 roku w Galerii Kordegarda w Warszawie po raz pierwszy pokazała „Kompozycję”. Wzajemne oddziaływanie nieobiektywnych pól koloru sugerowało ulubione motywy autorki. Już wtedy krytycy nie mogli znaleźć wspólnego stanowiska co do statusu dzieła – czy było to jeszcze abstrakcyjne malarstwo, czy dekoracyjna tkanina? Bezsprzecznie to, co wówczas pokazała stanowiło pionierskie i innowacyjne rozwiązanie w dziedzinie tkaniny artystycznej.
W 1962 roku na słynnym Biennale Tkaniny w Lozannie zaprezentowana przez Abakanowicz kompozycja białych form o powierzchni 12 m² wywołała furorę. Została wykonana z oddzielnych kawałków białych, brązowych i szarych tkanin, nie tylko przy użyciu tradycyjnej wełny i lnu tkackiego, ale także sizalu, wprowadzając miejscami skupiska nici i niezwykle fakturowych tekstur. W 1965 roku jeden z gobelinów przestrzennych artystki, które później – od nazwiska ich twórczyni – nazwano „abakanami”, zdobył Grand Prix na Biennale w São Paulo, zapewniając jej szerokie międzynarodowe uznanie. Abakanowicz wyjaśniała swoje podejście do tkaniny w następujący sposób: „Zaczęłam tkać (…), po to, żeby z tkactwa zrobić sztukę, nadać mu inny sens wbrew wszystkim przyzwyczajeniom i nawykom. Chciałam oderwać tkactwo od wszelkiej użytkowości, zrobić niezależny obiekt. Udało mi się: powstały kompletnie nieużyteczne, nieutylitarne Abakany, już nie tkanina”. Jej sztuka radykalnie przekształciła tkactwo, świadomie uwalniając je od dekoracyjnych funkcji. Kompozycje przestrzenne artystki – słynne abakany – kompletnie zmieniły rozumienie plastycznych możliwości tkaniny, zastosowania materiałów oraz relacji między dziełem sztuki a jego otoczeniem, co razem wywarło ogromny wpływ na dalszy rozwój tej dziedziny na całym świecie.
Abakanowicz tworzyła koleje obiekty z typowych dla tkactwa materiałów takich jak np. len, wprowadzając jednocześnie zupełnie nowe elementy – sizal, końskie włosie, jutę, korzenie drzew czy metalowe druty. Stąd jej twórczość określić można bardziej jako rzeźbę niż tkactwo artystyczne. Abakanowicz czuła się rzeźbiarką – było dla niej niezmiernie istotne by podkreślać cechy użytych surowców, ich plastyczność, różnorodną formę i objętość. Jej podejście wielokrotnie wywoływało dyskusje na temat granic między tkaniną a rzeźbą, gdyż nikt wcześniej nie tworzył takich monumentalnych obiektów z miękkich i różnorodnych materiałów.
Przez resztę życia artystka intensywnie eksperymentowała z formą i fakturą. Badała wzajemne oddziaływanie sztuki ze środowiskiem, zdecydowanie przeciwstawiając się włączeniu w określone ramy, style czy nurty. Powtarzała, żeprawdopodobnie porzuci niektóre techniki i materiały na rzecz innych, nie tracąc jednak nic z podstawowego przesłania. Liczyło się dla niej przede wszystkim poszukiwanie nowych, nieznanych form.
Od wczesnych lat 80. pracował głównie w rzeźbie. Repertuar wykorzystywanych motywów skupiał się przede wszystkim na postaciach ludzkich, rzadziej zwierzęcych – które łączyła w grupy. Figury zatracały wszelkie cechy indywidualności poprzez pozbawianie ich głów lub ramion. Te anonimowe istoty – bez zdolności wyrażania siebie – zachowywały określone miejsce w grupie lub bezimiennym tłumie, a tym samym w ogólnym procesie rozwoju ludzkości. Co ważne, artystka przeciwstawiała się przesadnie dosłownym interpretacjom swoich rzeźb wierząc, że mają one prawo do pewnej tajemniczości czy wręcz mistycyzmu. „Między mną a materią nie ma narzędzia. Wybieram materię własnymi rękami. Kształtuję materię własnymi rękami. Moje ręce przekazują energię” – mówiła.
Dla Abakanowicz sztuka była po prostu „uniwersalną opowieścią o ludzkiej kondycji”, wyjętą z ram czasowych, opowieścią o „człowieku jako takim”. Jej prace korespondują ze sztuką archaiczną, zdradzając zainteresowanie artystki kondycją ludzką we wszechświecie. „Nadal pracuję nad tą samą starą historią, tak starą jak sama egzystencja, mówię o niej, o lękach, rozczarowaniach i tęsknotach, które niesie ze sobą” – tłumaczyła. Skupiała się na człowieku przez pryzmat jego uwikłania w otaczający go świat, a konkretnie w naturę. Czasem wracała do dzieciństwa, do falenckich pól i skraju lasu, które dla Abakanowicz były magiczną krainą zamieszkałą przez tajemnicze stwory. To one zaludniły wyobraźnię małej dziewczynki by powrócić oswojone kilkadziesiąt lat później w postaci monumentalnych rzeźb.
Nr katalogowy: 73
Magdalena Abakanowicz (1930 - 2017)
KATHARSIS, 1985
7 grafik, (6 grafik + 1 grafika ilustracyjna na stronie tytułowej), litografia, papier / 75 x 56 cm (płyta) 64 x 48,5 cm (odcisk)
wszystkie sygnowane ołówkiem l.d.: 94/100, p.d.: M. Abakanowicz 1985
edycja: 94/100
- Cena wywoławcza:
-
25 000 zł
5 855 EUR
6 984 USD
- Estymacja:
-
40 000 - 60 000 zł ●
9 368 - 14 052 EUR
11 174 - 16 760 USD
- Cena sprzedaży:
-
30 000 zł
7 026 EUR
8 380 USD
AUKCJA DZIEŁ SZTUKI 10 PAŹDZIERNIKA 2017
10 października, 2017 r. godz. 19.00
Dom Aukcyjny Polswiss Art
ul. Wiejska 20, Warszawa
Wystawa przedaukcyjna:
15 września - 10 października 2017 r.
Dom Aukcyjny Polswiss Art
ul. Wiejska 20, Warszawa
- Kontakt w sprawie obiektów:
-
galeria@polswissart.pl
tel.: +48 (22) 628 13 67