Aukcje
Wystawy
Obrazy galerii
Zaproponuj obiekt
KUP SPRZEDAJ Usługi
Inspiracje
O nas
Kontakt
pl
pl
en
pln
pln
eur
usd
chf
16.

Stanisław Ignacy Witkiewicz
(1885-1939)
Witkacy

Portret Janiny Turowskiej-Leszczyńskiej, 1931

pastel, papier / 64 x 46 cm

sygn. l.d.: Witkacy 931 IX (T.E) NP Nπ + ½ C

Estymacja:
120 000 - 160 000 
Cena wylicytowana:
240 000 
16.

Stanisław Ignacy Witkiewicz
(1885-1939)
Witkacy

pastel, papier / 64 x 46 cm

sygn. l.d.: Witkacy 931 IX (T.E) NP Nπ + ½ C

Podatki i opłaty

  • Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna.
    Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.

Warszawa, kolekcja prywatna
od 1961 roku depozyt prof. Jana Leszczyńskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie
Kraków, kolekcja Janiny i Jana Leszczyńskich

Oferowany portret pochodzi ze zbiorów profesora Jana Leszczyńskiego i jego żony Janiny z Turowskich, właścicieli jednej z najliczniejszych i najciekawszych kolekcji prac Witkacego. Państwo Leszczyńscy należeli do grona bliskich znajomych artysty, który – w ramach swojej „Firmy portretowej“ – malował ich oboje wielokrotnie. Portretów samej Janiny, nazywanej przez Witkacego w jego listach do żony Inką, powstało blisko dwadzieścia. Niewykluczone, że artysta, z natury kochliwy i niestały w uczuciach, zadurzył się w pannie Turowskiej. Jej ślub z przyjacielem Witkacego – Janem Leszczyńskim stał się powodem kryzysu w towarzyskich relacjach. Kryzys z czasem minął, nie minęło jednak uczucie Witkacego do Inki. Artysta był częstym gościem w dworku Leszczyńskich w Tarnowcu gdzie w okresie 1935- 39 powstało 108 dzieł – od obrazów olejnych po portrety i grafi ki. „Nie sposób jego wizyt nie pamiętać – były małą rewolucją w ich spokojnym, wiejskim życiu. Gdy wyjeżdżał, rodzice mieli nawet – jak mówili – „witkazenjammer”, choć po jakimś czasie znów go serdecznie witali – ojcu brak było ich fi lozofi cznych rozmów…” wspominał Jan jnior – syn Jana i Janiny Leszczyńskich (Siedlecka J., Mahatma Witkac, wyd. Słowa, Warszawa 1991). Portret Janiny Turowskiej-Leszczyńskiej artysta określił jako typ E, kategorię która zakładała dowolną interpretację psychologiczną modela. W praktyce zaś – w tej konwencji artysta portretował kobiety, które mu się podobały. Adnotacja – NP i Nπ – oznacza, że w czasie pracy nie palił i nie pił. Za to w trakcie pracy zjadł pół ciastka o czym świadczy dopisek ½ C. Oferowana praca doskonale wpisuje się w twórczość Witkiewicza z lat 30., w których w kobiecym portrecie dominował motyw wielkich szklanych oczu wpatrzonych w widza. Fantazja i poczucie humoru z jakimi operował artysta powodują iż każdy z nich jest wyjątkowy. Działalność portretowa ekscentrycznego artysty jakim niewątpliwie był Stanisław Ignacy Witkiewicz przyniosła mu sławę i uznanie i zaliczana jest do jednego z najdłużej trwających cyklów malarskich w historii polskiej sztuki nowoczesnej.

Lepiej jednak skończyć nawet w pięknym szaleństwie niż w szarej, nudnej banalności i marazmie.

– Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkiewicz S. I., Czysta Forma w teatrze, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 97)

 

Stanisław Ignacy Witkiewicz – Witkacy – był pisarzem, dramaturgiem, grafikiem, karykaturzystą, malarzem, a przede wszystkim portrecistą. To jeden z czołowych przedstawicieli polskiej sztuki początku XX wieku, syn malarza i twórcy stylu zakopiańskiego Stanisława Witkiewicza. Ojciec był zdania, że tradycyjne szkolnictwo jest ograniczające, dlatego małego Stasia uczyli w domu nauczyciele pozwalający mu na samodzielne rozwijanie zainteresowań. Z jednej strony otrzymał on wykształcenie rozległe, z drugiej zaś niesystematyczne. Stało się to w dorosłym życiu artysty przyczynkiem do kąśliwych uwag zarzucających mu brak dyscypliny w logicznym formułowaniu poglądów.

W trybie przyśpieszonym skończył kurs oficerski i we wrześniu 1915 roku odkomenderowano go na front w stopniu podchorążego. Został dowódcą czwartej kompanii, a w uznaniu zasług w lipcu 1916 roku mianowano go podporucznikiem elitarnej Lejb-Gwardii Pułku Pawłowskiego. W tym samym miesiącu Witkacy został ciężko ranny podczas bitwy koło wsi Witoneż w zachodniej części Ukrainy (wśród przeciwników armii rosyjskiej były tam oddziały Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego). Na front już nie powrócił. Zwolniony z wojska pod koniec 1917 roku był świadkiem rewolucji październikowej. Zdaniem części badaczy brał w niej udział i nawet został przez żołnierzy wybrany komisarzem politycznym, choć brak na to dowodów. Sam Witkacy, powściągliwy w udzielaniu informacji o rosyjskich doświadczeniach w tamtych latach napomykał, że wśród pułkowych oficerów był jedynym, który podkomendnych nie karał cieleśnie.

Swój kunszt artystyczny młody Witkiewicz rozwijał w krakowskiej ASP w pracowni samego Józefa Mehoffera. Podobnie jak ojciec był nie tylko artystą, ale i teoretykiem – autorem m.in. teorii Czystej Formy, wedle której sztuka nie powinna naśladować rzeczywistości, lecz budzić uczucia metafizyczne, a poszczególne elementy dzieła powinny być skomponowane w taki sposób, aby jego struktura umożliwiła jednostce zaznanie „metafizycznej dziwności”.

Dość szybko jednak, bo w już w 1925 roku Witkacy zrezygnował z tak zwanego malarstwa istotnego, poświęcając się sztuce portretowej. Jego teorie nie zostały przyjęte ze zrozumieniem przez środowisko artystyczne, czuł się w związku z tym wypchnięty poza jego margines i rozgoryczony. Dał temu wyraz w powieści „Pożegnanie jesieni” (1925) pisząc: „Minęły czasy metafizycznej absolutności sztuki. Sztuka była dawniej jeśli nie czymś świętym, to w każdym razie „świętawym” – zły duch wcielał się w ludzi czynu. Dziś nie ma w kogo – resztki indywidualizmu życiowego to czysta komedia – istnieje tylko zorganizowana masa i jej słudzy. Od biedy zły duch przeniósł się w sferę sztuki i wciela się dziś w zdegenerowanych, perwersyjnych artystów. Ale ci nikomu już nie zaszkodzą ani pomogą: istnieją dla zabawy ginących odpadków burżuazyjnej kultury”.

Założył Firmę Portretową „S. I. Witkiewicz”, dla działalności której opracował szczegółowy regulamin: „Ponieważ, jak mi to kiedyś w tramwaju powiedział Axentowicz, portrecista powinien mieć nerwy jak postronki, stworzyłem sobie regulamin, który ma pozory humorystyczne, a jest wynikiem ponurych doświadczeń. (…) Dlatego przyjąłem zasadę: KLIENT MUSI BYĆ ZADOWOLONY. Wszelka krytyka i poprawki są wykluczone” (Witkiewicz S. I., Regulamin Firmy Portretowej, 11 IV 1925 r.). Jego portrety malowane pastelami i kredkami na papierze podlegały surowej typologii. Nierzadko powstawały pod wpływem silnie odurzających leków, alkoholu i narkotyków – Witkacy dokumentował swój stan firmując prace specjalnym autorskim kodem. Różnorodność stworzonych w ten sposób wizerunków jest ogromna. Fantazja i humor jakimi operował artysta sprawiają, że każdy z nich jest wyjątkowy. Działalność portretowa Witkacego przyniosła mu sławę i uznanie, stając się jednocześnie jednym z najdłużej trwających cyklów malarskich w historii polskiej sztuki nowoczesnej.