75. Zdzisław Beksiński - Bez tytułu, 1993
Opis obiektu
Jego malarstwo ulegało systematycznemu przeobrażeniu. Zredukował przestrzenną wizję, rezygnując z rozległych pejzaży i bogactwa rekwizytów. Postać, czasem dwie, niekiedy zwierzę, daleko idąca deformacja i skupienie się na intuicyjnie odczuwanym celu plastycznym – to były zadania, które przed sobą stawiał.
(Beksiński, wyd. Nowohuckie Centrum Kultury, Kraków 2016, s. 10.)
Na początku lat 90. Beksiński rozpoczął nowy okres w swojej twórczości porzucając definitywnie tajemnicze, rozległe pejzaże metafizyczne, dominujące w jego malarstwie od lat 70. Złożoność kompozycji zaczęła artyście przeszkadzać, rozpoczął on więc cykl obrazów stosunkowo prostych w układzie, przedstawiających zazwyczaj figurę ludzką, czasem dwie, bądź samą tylko głowę. W pewnym sensie, jak zauważa Wiesław Banach, sztuka Beksińskiego zatoczyła wówczas krąg, powróciła do swoich korzeni. Mowa tu przede wszystkim o dorobku rysunkowym artysty, ale także o jego abstrakcyjnych reliefach. Nowy okres w malarstwie charakteryzuje się objawieniem pełnej wartości malarskiej, jak twierdzi dalej Banach: „W najlepszych pracach z okresu lat 90. wszystko to, co buduje obraz, jest najwyższej próby. Wychodząc najczęściej od monochromatyzmu – nie dla niego są gry barwne koloryzmu – szuka piękna tonu, półtonu, odcienia, który zawsze wrażliwy jest na światło. Potrafi znakomicie zharmonizować obraz, nadać świetlistości barwie, uaktywnić plastyczną bryłę, przełamać monotonię osiowego układu, nie demontując go. Ta forma nie jest pusta, ona wyraża, jest nabrzmiała ekspresją – jest więc piękna” (Banach W., Beksiński, wyd. Muzeum Historyczne w Sanoku, Sanok 2005, s. 156).
Obrazy z okresu lat 90., do których należy oferowana kompozycja, w sensie warsztatowym są kontynuacją poprzedzających je pejzaży fantastycznych. Chodzi tu przede wszystkim o fakturę materii malarskiej, lub raczej o całkowity jej brak. W takim doborze techniki malowania upatrywać można wpływu innej wielkiej fascynacji Beksińskiego jaką była – praktykowana z resztą przez artystę z powodzeniem – fotografia. Pejzaże fantastyczne stanowiły właśnie fotografię snów, wyobraźni, w których aparatem fotograficznym były pędzel i farby. Technice tej pozostał wierny również w latach 90. Niekiedy sam uważał to za swoją wielką słabość, wskazując na ciążącą na nim tendencję do wylizywania obrazu. Brak faktury nie oznacza jednak braku plastyczności, a figura ludzka w sposób szczególny odpowiadała Beksińskiemu w owych poszukiwaniach. Kilkukrotnie wspominał, że zarówno ciało jak i głowa ludzka stanowią dla niego nieskończone źródło improwizacji. „Po prostu lubię malować głowę, nie umiem jednak wytłumaczyć dlaczego. Głowa jest wspaniałym polem do improwizacji. Lubię improwizować, konstruować, przekonstruowywać, a szczególnie lubię wariacje. (…) Żeby wariacje były czytelne dla kogoś, kto nie jest wciągnięty w samą technikę malowania, temat tych wariacji musi być powszechnie znany. Głowa to właśnie taki temat – nawet głowa z trzydziestoma oczami będzie nadal głową, wszyscy ją tak odczytają” (Zdzisław Beksiński 1929-2005, wyd. BOSZ, Olszanica 2011, ss. 76-77).
Proweniencja
Warszawa, kolekcja prywatna
Agra-Art, aukcja 13.12.2020, poz. 111
Rempex, aukcja 01.10.2011, poz. 334
Wystawiany
Warszawa, Centrum Praskie Koneser, Beksiński w Warszawie. Oczekiwania. Post scriptum, 26 czerwca - 5 września 2021
Reprodukowany
Beksiński w Warszawie. Oczekiwanie, post scriptum [katalog wystawy], wyd. Spatium Art, Warszawa 2021, s.52 Banach W., Zdzisław Beksiński, Wydawnictwo Bosz, Olszanica 2018, s.87
Biogram artysty
W moim przypadku malowanie obrazów nie wynika ze społecznego posłannictwa, lecz z potrzeby ducha. Jest to rodzaj psychicznego skrzywienia, z którym się urodziłem.
– Zdzisław Beksiński
Pragnę malować tak jakbym fotografował marzenia i sny. Jest to więc z pozoru realna rzeczywistość, która jednak zawiera ogromną ilość fantastycznych szczegółów. Być może u innych ludzi wyobraźnia i sen działają w inny sposób – u mnie zawsze są to obrazy naturalistyczne, jeśli idzie o światłocień i perspektywę.
– Zdzisław Beksiński (Sfotografować sen. Rozmowa ze Zdzisławem Beksińskim, w: „Tygodnik Kulturalny” 1978, nr 35)
Malarz, rzeźbiarz, fotograf i grafik komputerowy. Zdzisław Beksiński to jedna z najgłośniejszych, a zarazem najtragiczniejszych postaci polskiej sztuki współczesnej. Jego dzieła ukazujące wizję alternatywnego, niepokojącego świata są rozpoznawalne w Polsce oraz za granicą. Na temat niezwykłego życia Beksińskiego powstało wiele publikacji oraz ekranizacji filmowych. Artysta do dziś inspiruje twórców, a do jego twórczości oraz historii życia podchodzi się z podziwem i niepokojem.
Urodził się w 1929 roku w Sanoku. Był absolwentem sanockiego Gimnazjum i Liceum, a w 1947 roku rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Beksiński fotografował od dzieciństwa. Na początku drugiej wojny światowej dostał od swojego ojca aparat Icoretta Zeissa i od tamtej pory zatrzymywał świat na fotograficznej kliszy. Wartość artystyczną nabrały fotografie z czasów studenckich Beksińskiego. Artysta pomimo olbrzymiego talentu został przymuszony przez ojca do nauki architektury. Wizjer aparatu był dla niego jedyną ucieczką od pragmatycznych studiów i źródłem eksperymentów ze światłem. Tematem jego prac fotograficznych były portrety, pejzaże i postacie – szczególnie Zofia Stankiewicz, która w 1951 roku została jego żoną.
Po ukończeniu studiów mieszkał kolejno w Krakowie i w Rzeszowie, by w 1955 roku powrócić wraz z żoną do rodzinnego Sanoka. Swoją twórczość rozpoczął jako fotografik, prezentując w 1958 roku znakomite prace na kilku wystawach w Warszawie, Gliwicach i Poznaniu. W tym samym czasie urodził się jego jedyny syn Tomasz.
Pomimo udanego debiutu fotograficznego to nie ta dziedzina przyniosła sławę Beksińskiemu, lecz twórczość rysunkowa i malarska, a także częściowo rzeźbiarska. W 1964 roku w Starej Pomarańczarni w Warszawie Janusz Bogucki zorganizował wystawę artysty, która otworzyła mu drogę do sukcesu. Beksiński pokazał wówczas obrazy wczesnego nurtu, nazywanego „okresem fantastycznym” trwającym w jego biografii twórczej do końca lat 80.
Malarstwo olejne zaczęło dominować w twórczości Beksińskiego dopiero w latach 70. Wcześniej nie odgrywało ono znaczącej roli. Wystawy zorganizowane przez Galerię Współczesną w Warszawie w 1970 i 1971 roku oraz wystawa w Karstadt-Haus Galerie w Kolonii w Niemczech (1973) utwierdziły jednak artystę o słuszności nowo objętej ścieżki. Stopniowo zmieniała się też tematyka – już od 1972 roku wyraźnie mniej na płótnach czaszek, upiorów, rozkładających się ciał, za to pojawiają się wielkie, nastrojowe pejzaże, pełne tajemniczych budowli i ruin porośniętych trawą.
Latem 1977 roku po decyzji władz Sanoka o rozbiórce rodzinnego domu, twórca wraz z rodziną osiadł na stałe w Warszawie. Zamieszkał wraz z żoną, swoją matką i teściową w jednym mieszkaniu, a jego syn Tomasz w drugim. Popularność jaką cieszyło się malarstwo fantastyczne okresu lat 70., spowodowała, że prace Beksińskiego bardzo chętnie pokazywały nie tylko polskie, ale również zagraniczne galerie, m.in. we Włoszech, Niemczech, Francji, Belgii. Popularność prac artysty rosła, ale życie prywatne nie było łaskawe dla Beksińskiego. Jego matka oraz teściowa ze względu na wiek potrzebowały stałej opieki. Obie zmarły w mieszkaniu na Służewiu. W maju 1998 umarła również na skutek choroby ukochana żona Beksińskiego, a rok później w Wigilię 1999 roku jedyny syn Tomasz popełnił samobójstwo. Zdzisław Beksiński został sam.
Beksiński jest przede wszystkim rozpoznawany ze względu na swoje prace z okresu fantastycznego. Tymczasem na parę lat przed śmiercią skupił się on na malarskiej warstwie obrazu, nie rezygnując jednocześnie z figuracji. Na jego pracach nadal pojawiały się postacie oraz architektura, tym razem ujęte w monumentalnej formie. Lata 90. przyniosły również rewolucję komputerową, co dało Beksińskiemu jeszcze jedno medium, w którym mógłby spróbować swoich sił. Artysta fascynował się nowinkami technologicznymi i jako jeden z pierwszych twórców zainteresował się grafiką komputerową. W ostatnich latach swojego życia stworzył wiele fotomontaży komputerowych. Mimo to był wierny malarstwu do ostatnich swoich dni, tworząc doskonałe technicznie obrazy.
Zmarł tragicznie. Został zamordowany we własnym domu 21 lutego 2005 roku z rąk dziewiętnastoletniego chłopaka, który wraz z rodziną dokonywał u Beksińskiego drobnych napraw. Malarz dobrowolnie wpuścił go do mieszkania, nie spodziewając się jego złych zamiarów. Po śmierci z mocy testamentu wszystkie prace, które były w posiadaniu artysty zostały oddane Muzeum Historii w Sanoku. Od 1977 roku, kiedy to malarz wyprowadził się z rodzinnego miasta, regularnie wysyłał instytucji swoje obrazy. Dzięki temu muzeum dysponuje teraz wspaniałą kolekcją dzieł artysty. Klimat jego prac i historia jego rodziny sprawiają, że nie sposób przejść obojętnie obok jego twórczość. Trudno nie ulec wrażeniu, że obrazy oraz losy Beksińskiego były ze sobą w tajemniczy sposób ściśle związane.
Nr katalogowy: 75
Zdzisław Beksiński (1929 - 2005)
Bez tytułu, 1993
akryl, płyta / 92 x 89,5 cm
sygn. na odwrocie: BEKSIŃSKI 93 na odwrocie p.g.: 'N'
oraz papierowa nalepka z zaleceniami odnośnie prawidłowej konserwacji obiektu (w jęz. francuskim, niemieckim i angielskim)
- Estymacja:
-
400 000 - 500 000 zł ●
88 106 - 110 133 EUR
100 000 - 125 000 USD
- Cena sprzedaży:
-
390 000 zł*
85 904 EUR
97 500 USD
Aukcja Dzieł Sztuki 15 marca 2022
15 marca 2022 godz. 19.00
Dom Aukcyjny Polswiss Art
ul. Wiejska 20, Warszawa
wystawa przedaukcyjna:
23 luty – 15 marca 2022 r.
Galeria Domu Aukcyjnego
ul. Wiejska 20, Warszawa
Wystawa czynna:
pn-pt: 11:00 - 18:00
sob-nd: 11:00 - 15:00