24.10.2023
Malarskie doświadczenie transcendencji – tajemnice obrazowania Stanisława Fijałkowskiego
Jego twórczość można by określić jako minimalistyczną, oszczędną, klasyfikującą się gdzieś pomiędzy abstrakcją geometryczną a surrealizmem. Co jednak kryje się za tymi tajemniczymi kształtami, płynnymi, przerywanymi liniami, konstelacją punktów i gęstym szeregiem miękkich „rzęsek”?
Sztukę Stanisława Fijałkowskiego wyróżnia oryginalna, niezależna koncepcja, zbudowana na tradycji awangardy, wzbogacona własnym rozważaniami z zakresu teorii sztuki. W ujęciu artysty, malarstwo jest drogą do uruchomienia wyobraźni, a co za tym idzie – przekroczenia granic materialności. Każdy symbol, każdy gest zapisany na płótnie otwiera kompozycję na nieznane i prowadzi gdzieś głębiej. „Forma musi być precyzyjnie zorganizowana, tak aby drzemiące w człowieku treści duchowe mogły być w odpowiedniej chwili pobudzone przez działanie plam, ich rytmów, pozycji zajmowanych na płaszczyźnie, a przede wszystkim przez nadawanie związkom pomiędzy użytymi elementami funkcji semantycznej. Aby jednak nastąpiło uruchomienie wyobraźni widza, musi powstać jego silne zaangażowanie emocjonalne” – tłumaczył swoją koncepcję Fijałkowski (Wojciech Skrodzki rozmawia ze Stanisławem Fijałkowskim, „Projekt” nr 5/77/120, 1977).
Malarz stopniowo dochodził do coraz większych uproszczeń, kondensacji kształtów oraz redukcji palety barwnej, w celu jak największej wyrazistości i intensyfikacji poetyckiego przeżycia. Prostotą formy oddawał bogactwo świata wewnętrznego, a poprzez niedopowiedzenia odwoływał się do wyobraźni widza. Wychodząc poza trywialność, stworzył indywidualny, bardzo osobisty język wypowiedzi artystycznej, skupiony na aluzjach do kształtów organicznych, kontrastach i spięciach między formami, dwuwymiarowości oraz doraźnie stosowanej iluzji przestrzeni. Swoje dzieła często okraszał literackimi tytułami, jak na przykład „Wejdź bez obaw, przyjacielu”, „7 zapomnianych drobnych uczynków w doskonałej formie geometrycznej” czy „Jak mam cię nauczyć snu?”. Co chciał przez to przekazać widzowi? Celem Fijałkowskiego nie jest banalna jednoznaczność. Chodzi o doświadczanie obrazu, odejście od tego, co doczesne by wejść w to, co transcendentalne. „To poezja oparta o matematyczny konkret, kompozycje budowane w bliski ikonom sposób, zawieszone w napięciu przestrzeni, w metafizycznym rozumieniu świata” (Stanisław Fijałkowski. Nawet nie wiesz, że mogłeś mieć skrzydła profesorze [katalog wystawy], Wallspace Gallery, Warszawa 2022, s. nlb).
Obrazy artysty niezaprzeczalnie mocno wbijają się w pamięć. W swej malarskiej wizji, zawartych kodach, symbolach, zaskakujących znakach – niosą tajemniczą, porywającą siłę, dzięki której można je za każdym razem odczytywać na nowo. Nie ma jednej drogi do interpretacji. „Pragnę widza skierować do źródeł jego własnej jaźni” – mówił Fijałkowski (dz. cyt., s. nlb). To jak dzieło do nas przemówi, zależy od nas samych. Jest to swego rodzaju twórcza niespodzianka, wyrażająca niewyrażalne, skłaniająca do zatrzymania się, zadumy i kontemplacji.